Od Tomasza z Akwinu pochodzi myśl, że to w nas, co poznaje pewne rzeczy, nie może mieć ich we własnej naturze. To zdanie, choć może wydawać się bardzo abstrakcyjne, ma w sobie coś głęboko terapeutycznego. Dlaczego? Bo oznacza, że ta część w nas, która odczuwa nieprzyjemne emocje, sama jest od nich wolna. Ta „część” w nas która czuje lęk (bo boisz się krytyki albo że stracisz kontrolę nad sytuacją), sama jest wolna od lęku. Ta „część” w nas, która czuje wstyd (bo nie sprostałeś lub sprostałaś swoim oczekiwaniom), sama jest wolna od wstydu. Ta „część” w nas, która czuje strach (bo boisz się porażki lub negatywnych reakcji zespołu na swoje decyzje), sama jest wolna od strachu. To oznacza coś zupełnie niezwykłego. Każdy z nas jest czymś „więcej” niż swoimi obawami, zmartwieniami czy uczuciami, które czasem wydają się nas przygniatać. Jesteśmy czymś większym niż nasze problemy. Czymś głębszym, bardziej prawdziwym, bardziej trwałym. Pamiętam, że swego czasu, ta myśl miała dla mnie ogromne znaczenie. Może i dla Ciebie będzie uwalniająca, zwłaszcza jeżeli ostatnio doświadczasz trudnych emocji w swoim liderskim życiu. Dzisiaj zachęcam Cię do tego, żeby znaleźć chwilę dla siebie, usiąść spokojnie, zamknąć oczy i pozwolić, by te słowa do Ciebie przemówiły: Mam lęk - ale lęk nie ma mnie.
Lęk przykleja się do mnie - ale ja nie przyklejam się do lęku.
Lęk zakłóca mojej życie – ale ja nie tracę swojej pozycji.
Lek jest czymś jednym – ja sam jestem czymś drugim.
Jestem czymś więcej niż mój lęk.
Jestem samym sobą.
Czuję samego siebie.
Nie musisz czytać na głos tych słów. Spróbuj je zapamiętać, przyswoić, pozwolić im rezonować. Do napisania tego tekstu skłoniła mnie rozmowa z Bartkiem Olejniczakiem, który zaprosił mnie do swojego podcastu i podpytywał o to, jak szukam sensu w życiu. Rozmowa już niebawem będzie dostępna, a tymczasem zapraszam Cię do tej refleksji. Jeśli zechcesz, podziel się swoimi przemyśleniami. Wystarczy, że odpiszesz na tego maila. Bardzo chętnie usłyszę, co te słowa dla Ciebie znaczą. Odpisz, proszę i opisz krótko, jaka była Twoja pierwsza myśl. Już teraz za tę wiadomość bardzo dziękuję i przesyłam wdzięczność! |
Poniżej znajdziesz kilka ostatnich wydań newslettera. Rzuć na nie okiem w wolnej chwili i daj się zainspirować.
W Twierdzy, Antoine de Saint-Exupéry napisał: „Nie lubię tych, co mają serca osiadłych. Co w nic się nie zmieniają, nie stają się sobą. Życie nie da im dojrzałości. A czas przepływa dla nich jak piasek przez palce i niesie zgubę”. Często wracam do tego fragmentu. Czy ja mam serce „osiadłych”? Czy jestem sobą? I co to w ogóle znaczy „być sobą”? Muszę przyznać, że nie do końca lubię to określenie. W potocznym rozumieniu często brzmi jak zachęta do egocentryzmu: „Niczym się nie przejmuj, miej...
W swojej ostatniej książce, Dar przywództwa, pisałem sporo o słuchaniu wewnętrznego głosu. O tym, żeby go słuchać, bo często właśnie on pokazuje nam, co jest nasze, a co tylko „przyszło z zewnątrz”. Problem w tym, że wielu z nas go nie słyszy. W głowie mamy hałas — opinie rodziców, nauczycieli, przyjaciół. Różne „wglądy”, które czasem brzmią mądrze, ale nie mają nic wspólnego z tym, co naprawdę czujemy. Co ciekawe – większość tych „wglądów” nie bierze się z naszego doświadczenia. Nie wynika z...
W muzyce współczesnej istnieje dość oryginalny utwór o matematycznym tytule 4’33. Napisał go awangardowy kompozytor John Cage. Można go zagrać na dowolnym instrumencie. Ma trzy części i składa się z samych pauz. 4’33” dla wielu osób to muzyczny żart, a mimo to stał się manifestem muzyki eksperymentalnej i filozofii ciszy. Cage udowodnił, że pauzy są równie istotne jak dźwięki. I to podejście dobrze pasuje do naszego życia i pracy, zwłaszcza w kontekście młodego pokolenia, z którym wielu z nas...