Dzisiaj, chciałbym podzielić się z Tobą jednym z moich ulubionych cytatów, który pochodzi z książki Każdy krok niesie pokój. Jej autorem jest wietnamski mistrz zen i działacz pokojowy Thích Nhất Hạnh. Ten cytat redakcja wyrzuciła z mojej ostatniej książki. Bo za długi, bo źle się czyta. Oczywiście, wcześniej rozmawialiśmy i wyraziłem na to zgodę. Ale w efekcie, Thích Nhất Hạnh zniknął z mojej książki. Dzisiaj przytaczam go w całości. Cytat jest faktycznie długi i jego czytanie wymaga skupienia. Dlatego nie spiesz się. Zajrzyj do niego, jak będziesz gotowy, z otwartą głową. Każdy, kto ma duszę poety, z łatwością dostrzeże chmurę unoszącą się w tej kartce papieru. Bez chmury nie ma deszczu, bez deszczu nie rosną drzewa, bez drzewa nie ma papieru. Chmura jest nieodzowna dla zaistnienia papieru. Bez chmury nie ma papieru, więc skoro jest tutaj ta kartka – jest także i chmura. Chmura i papier, można powiedzieć, współistnieją.
Nadal uważnie wpatrując się w kartkę papieru, możemy dostrzec światło słoneczne. Las nie urośnie bez słońca. Nic nie jest w stanie rosnąć bez słońca, więc słońce musi być w tej kartce papieru. Papier i światło słoneczne współistnieją. Jeśli będziemy wpatrywać się dalej, dostrzeżemy drwala, który ściął drzewo i zawiózł do papierni. Dostrzeżemy również pszenicę, ponieważ drwal nie może pracować bez codziennej porcji chleba, więc pszenica, która stała się jego chlebem, również jest obecna w tej kartce papieru. Są tu również obecni ojciec i matka drwala. Patrząc w ten sposób widzimy, że bez tego wszystkiego nasz papier nie mógłby istnieć. Kiedy spojrzymy jeszcze głębiej, zauważymy samych siebie. Nie jest to trudne. Kiedy patrzymy na kartkę, wtedy staje się ona częścią naszej percepcji. Jest w niej mój umysł i są wasze umysły. Można powiedzieć, że w tej kartce zawiera się wszystko. Nie potrafimy wskazać ani jednej rzeczy, której by w niej nie było. Są w niej czas i przestrzeń, ziemia, deszcz i minerały, słońce, chmury, rzeki i ciepło. Nie ma rzeczy, która by nie współistnieje z naszą kartką papieru.
Istnieć znaczy współistnieć. Nie możemy po prostu istnieć. Musimy współistnieć ze wszystkimi. Ta kartka papieru istnieje, ponieważ wszystko inne istnieje
Ten tekst zawsze mi przypomina, że nikt nie jest samotną wyspą. Każdy z nas stanowi ułamek kontynentu. Część lądu. Jesteśmy złączeni niewidzialną nicią z całą ludzkością. Lider nie może żyć sam i udawać, że nie wpływa na innych, a inni nie wpływają na niego. Takie przywództwo nie ma sensu. Żeby przewodzić, musisz otworzyć się na innych. Inni potrzebują ciebie, a ty potrzebujesz ich, żeby się rozwijać. Zostawiam Cię z tą refleksją i życzę owocnego tygodnia pracy. Przy okazji dziękuję za wszystkie maile i przemyślenia, którymi się ze mną dzielicie. Przepraszam, że czasem odpowiadam z opóźnieniem – robię wszystko, żeby na każdą wiadomość znaleźć czas i odpowiedzieć. |
Poniżej znajdziesz kilka ostatnich wydań newslettera. Rzuć na nie okiem w wolnej chwili i daj się zainspirować.
W Twierdzy, Antoine de Saint-Exupéry napisał: „Nie lubię tych, co mają serca osiadłych. Co w nic się nie zmieniają, nie stają się sobą. Życie nie da im dojrzałości. A czas przepływa dla nich jak piasek przez palce i niesie zgubę”. Często wracam do tego fragmentu. Czy ja mam serce „osiadłych”? Czy jestem sobą? I co to w ogóle znaczy „być sobą”? Muszę przyznać, że nie do końca lubię to określenie. W potocznym rozumieniu często brzmi jak zachęta do egocentryzmu: „Niczym się nie przejmuj, miej...
W swojej ostatniej książce, Dar przywództwa, pisałem sporo o słuchaniu wewnętrznego głosu. O tym, żeby go słuchać, bo często właśnie on pokazuje nam, co jest nasze, a co tylko „przyszło z zewnątrz”. Problem w tym, że wielu z nas go nie słyszy. W głowie mamy hałas — opinie rodziców, nauczycieli, przyjaciół. Różne „wglądy”, które czasem brzmią mądrze, ale nie mają nic wspólnego z tym, co naprawdę czujemy. Co ciekawe – większość tych „wglądów” nie bierze się z naszego doświadczenia. Nie wynika z...
W muzyce współczesnej istnieje dość oryginalny utwór o matematycznym tytule 4’33. Napisał go awangardowy kompozytor John Cage. Można go zagrać na dowolnym instrumencie. Ma trzy części i składa się z samych pauz. 4’33” dla wielu osób to muzyczny żart, a mimo to stał się manifestem muzyki eksperymentalnej i filozofii ciszy. Cage udowodnił, że pauzy są równie istotne jak dźwięki. I to podejście dobrze pasuje do naszego życia i pracy, zwłaszcza w kontekście młodego pokolenia, z którym wielu z nas...